środa, 9 października 2013

Bilet juz zabookowany a tuuu....

Po jakże trudnym zadaniu znalezienia biletu do Madrytu  w miarę przystępnej cenie i połączeniu, czuję ulgę choć jeszcze nie do końca. Wylatuje 28.10 o 8:50 z Berlina do Madrytu i tam być może odbierze mnie Host Family, jeśli nie to wsiadam w autobus i jadę do Meridy sama! Moja rodzina jest naprawdę urocza, wczoraj rozmawiałam z Host mamą na skype, poznałam też babcie. Odpowiadała na moje pytania, oferowała swoją pomoc w znalezieniu szkoły językowej.
Tuż po tym jak się dowiedziałam, że jest mój perfect Match w Meridzie napisałam do pani z APiA, że lecę jako AuPair do Hiszpanii, i czy byłaby możliwość zmiany available dates na przyszły czerwiec. Miła Pani odpisała, że skontaktuje się z Londynem i na pewno uda się to zmienić. Tym czasem dzisiaj rano wstaję i co widzę? Zgadnijcie. Nie wiem czy ma sens opisywanie tego, bo tylko żal na serduchu się robi.

Match #2   Boston Massachusetts (APiA)

2 dzieci : chłopczyk Joe(1l), i dziewczynka Danielle(3l)
      Mieszkają 15 minut drogi pociągiem od Bostonu. Są pod wrażeniem mojego dużego doświadczenia z dziećmi pomimo młodego wieku. Host Mama już mnie pytała czy chcę się z nią umówić dzisiaj na skype o 12:15.
     Dwójka dzieci w tym wieku, w tym miejscu by mi jak najbardziej odpowiadała. Opisałam Host mamie moją obecną sytuacje, i że jeśli byłaby zainteresowana posiadaniem AuPair od czerwca przyszłego roku to ja byłabym chętna. Podziękowałam za ich zainteresowanie moją aplikacją.
     Moje marzenia odnośnie Stanów się nie zmieniły, ja nadal tak samo bardzo albo nawet bardziej chcę tam pojechać. Szkoda, że się nie odezwali 2 tygodnie temu, no ale cóż już wybrałam. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, kiedy mnie też czeka przygoda życia, pobyt w Hiszpanii przez następne 8 miesięcy, w pięknym, historycznym miasteczku, gdzie będzie bardzo ciepło!

A tak na poprawę nastroju, moje kochane pyszczki! Najsłodsze dzieci na całym świecie! Ola i Hania <3

4 komentarze:

  1. Szkoda ze tak się stało, no ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ! Zawsze to powtarzam i jakos mi idzie :D
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze na tym wyjedziesz jeszcze, zobaczysz, a w Hiszpanii się zakochasz! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiscie, ze nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem! Ba, jestem przekonana, ze o tej porze za rok bedziesz w Stanach z zupelnie inna rodzinka, cieszac sie, ze zycie ulozylo sie tak, a nie inaczej.
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taką nadzieję, dzięki za wsparcie dziewczyny! :)

    OdpowiedzUsuń