Notka pisana jeszcze na świeżo. Jestem po rozmowie z Host mamą, która zdarzyła się przypadkiem. Dzisiejszy dzień był tragiczny, dzieci były chyba w swoim żywiole okropności. I kiedy już ich straszliwość sięgała zenitu w trakcie mojej opieki nad nimi Host mama weszła do kuchni i się zapytała twierdząco : " You are not happy here, right?" Ja odpowiedziałam, że chciałabym z nią o tym porozmawiać. No i rozmowa poszła dalej, zapytała mnie o powody dlaczego nie chcę tutaj być, ja podałam dwa główne: samotność - nie mam jak się z kimkolwiek spotkać/skontaktować, trójka dzieci to za dużo zwłaszcza tych dzieci, nie jestem w stanie (żaden człowiek nie byłby) opanować ich zachowania kiedy musze 100% uwagi poświęcać tej najmniejszej, wtedy ta dwójka starszych robi co tylko zechce. Ona zadzwoniła do kobiety z agencji, jutro agencja się będzie ze mną kontaktowała.
Ja muszę i zostanę u nich aż do powrotu Host mamy z podróży, nie wyobrażam sobie wyjechać teraz z dnia na dzień, oni by nie mieli co zrobić zwłaszcza, że oboje są w rozjazdach. Moja zmiana rodziny miałaby nastąpić na początku grudnia. Boję się, stresuję się ale samo wszystko jakoś wyszło. Jednocześnie też czuję ulgę, że ten horror się skończy.
nigdy nie obawiaj sie zrobic kroku do przodu. Nic nie stracisz, mozesz tylko zyskac :)
OdpowiedzUsuń