niedziela, 29 grudnia 2013

Święta, Święta, Święta

    Na całe szczęście mam to już za sobą! Dlaczego na całe szczęście? A no dlatego, że to bardzo trudny czas dla wszystkich, którzy nie mogą być ze swoimi rodzinami w święta, wszystkie AuPair przeżywają to samo. Ja należę do osób bardzo związanych ze swoją rodziną i ciężko mi idzie znoszenie tęsknoty podczas takich chwil. Moi Host rodzice byli bardzo wyrozumiali, większość czasu spędziłam w gronie innych ludzi co było bardzo dobre dla mnie, nie miałam nawet możliwości myśleć o tym jak bardzo chciałabym być w Polsce a nie mogę.
    Teraz trochę więcej o Hiszpańskich świętach. 24.12 do godziny 21:00, ludzie wychodzą ze swoich domów do miejscowych pabów, spotykają się ze swoimi znajomymi aby spędzić miło czas i złożyć sobie życzenia. Ten zwyczaj bardzo przypadł mi do gustu. Następnie udają się do swoich rodzin aby zjeść razem kolację. W kolejny dzień, rankiem otwierają prezenty jedzą wspólnie całą rodziną obiad i koniec :) Moja Host rodzina zabrała mnie do ich rodzinnego miasteczka Piedralaves, które jest bardzo ładne, zewsząd są góry, płynie rzeka - widoki jak z bajki. Tylko cała Hiszpania podczas tych dwóch dni była zalana deszczem, więc nie wiele byłam w stanie zobaczyć.
     Podczas tych ostatnich dni jak zawsze dużo zwiedzania. Udało mi się pójść do Prado - zwiedziłam może 15% i muzeum Reina Sofia z dużą kolekcją dzieł Picassa.
   
Wybrałyśmy się z Janne na wspólne zwiedzanie, no ale z pustym żołądkiem nie ma frajdy :)
 
Przed Prado
 
 
 
Prado za dnia
 
Reina Sofia - dzieło Pana Bacona

5 komentarzy:

  1. O, jak miło zobaczyć znajome mi miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale jest odkrywać Madryt to takie fascynujące miasto :)

      Usuń
  2. no po prostu tam jest pięknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda to racja i jak smacznie!

      Usuń
    2. O to zazdroszczę, bo w Irlandii nie było aż tak smacznie jak dla mnie :P

      Usuń